Kremy z kolagenem pokonują naskórek?
Czy kremy anti-age muszą przenikać skórę ?
Jest to ważne pytanie z dziedziny kosmetologii i wymaga ono uczciwej odpowiedzi. A odpowiedź ta brzmi: nie. Przede wszystkim należy podkreślić, iż substancji o działaniu dobrotliwym dla naszej skóry w sposób bezspornie dowiedziony (po pokonaniu bariery epidermy !) jest raptem kilkanaście i ich liczba nie chce się zwiększać niezależnie od tego, jakich to historii nie nasłuchamy się i naoglądamy w reklamach kosmetyków…
Producenci w reklamach sugerują jakże często, że ich kremy są w stanie przetransportować różne substancje odżywcze w głąb skóry właściwej, która leży parę milimetrów pod naskórkiem.
Jest to jednak prawdą jedynie w stosunku do niektórych produktów, zazwyczaj z wyższej półki cenowej, przeznaczonych do skóry dojrzałej i zawierających:
- peptydy,
- ceramidy,
- niektóre kwasy,
- hormony,
- enzymy
- lub nośniki składników aktywnych w głąb skóry (np. liposomy).
Ostatnim hitem z dziedziny transdermalności substancji kosmetycznych jest kinetyna.
„Ten roślinny hormon wzrostu interesuje nas w Colway bardzo, gdyż został on odkryty i zbadany również przez polskie laboratoria kosmetyczne niezależnie od amerykańskich. Jeżeli kariera kosmetyczna kinetyny będzie rozwijać się tak brawurowo, jak wszystko na to wskazuje, to i my postawimy na nią jeszcze mocniejsze karty. Szczególną uwagę kierujemy na polskie badania nad cytopeptydami (cięte na “kawałki” cytokiny) właśnie z kinetyny”).
Kinetyna, to pierwsza od dobrych kilku lat (jeśli nie liczyć kombinowanych w laboratoriach każdego dnia mikrobiałek transdermalnych) substancja zgodna komórkowo z naszą skórą i zdolna przebić się przez epidermę. Kosmetologia nie odkrywa takich substancji na co dzień.
Większość nabywanych na całym świecie w opakowaniach kosmetycznych rozmaitych emulsji wnika bowiem co najwyżej do górnych warstw naskórka !
Jeżeli są to produkty tanie i tandetne, to zaiste pożytek z nich, poza może natłuszczeniem i słabym nawilżeniem skóry jest niewielki. Ale nie wolno w taki sposób generalizować. Abstrahując od roli kosmetyków naskórnych w ogóle, którą uznać można za nieco rozdmuchaną przez marketing i reklamę, istnieją emulsje zawierające zawiesiny bardzo naszej skórze przydatne.
Jeżeli chodzi o ochronę, szczególnie antyoksydacyjną temat w ogóle nie podlega dyskusji. Jeżeli chodzi o tzw. odżywienie skóry, to z dobrych kosmetyków komórki skórne – keratynocyty, wchłaniają krople tych zawiesin i przetwarzają w inne struktury, tzw. ciała lamellarne. Te z kolei zostają wydzielone do przestrzeni międzykomórkowe j, gdyż komórki wyższych warstw naskórka nie przylegają ściśle do siebie.
Przenikalność skóry nie jest więc warunkiem niezbędnym korzystnego oddziaływania substancji na skórę. Wielkocząsteczkowe białka, takie jak np. hydrolizowane fragmenty włókien kolagenowych w ogóle nie wnikają do skóry.
To zupełnie oczywiste.
Inaczej jest z małymi cząstkami: peptydy, kwasy (np. mlekowy, glikolowy), hormony i inne (niestety także niektóre toksyny) wnikają łatwo przez naskórek do skóry właściwej. Tak przecież działają leki „w plasterkach” (TTS – transdermal therapeutic system), których transdermalności nikt nie kwestionuje.
Najnowsze trendy w dermokosmetologii – i co my na to ?
Dermatolodzy właściwie biją już na alarm, aby przemysł kosmetyczny przestawiał się powoli z dążenia do „odżywiania” skóry na rzecz jej ochrony, głównie przed wolnymi rodnikami. Będzie to bowiem efektywniejsze i zdrowsze dla całej populacji.
Obecnie wydaje się, że skład kremów powinien odzwierciedlać subtelną równowagę pomiędzy faza wodną i tłuszczową w proporcjach, w jakich znajdują się one w naskórku.
Ponadto działanie ochronne kremów wzmacniają pewne specyficzne tłuszcze, np. ceramidy, występujące w ciałach lamellarnych. Tak więc przeznaczeniem kremów anti-age wydaje się dzisiaj raczej ochrona skóry, niż jej odżywianie.
My w Colway będziemy się również wpisywać w ten trend. Duże nadzieje wiążemy z zastosowaniem w naszych kosmetykach dysmutazy ponadtlenkowej – absolutnie najsilniejszego z istniejących antyoksydantów.
Konsumenci Sieci Colway to w istotnej części kobiety o dojrzałej skórze. W rozmowach z nimi często usłyszeć można pogląd, iż wiele problemów kosmetycznych skóry twarzy bierze się z niewłaściwego doboru kosmetyków.
Podobnie zaczynają uważać dermatolodzy. Kilkudziesięcioletnia kampania reklamowa, kładąca nacisk na to, że rolą kosmetyków ma być dostarczanie substancji odżywczych poprzez skórę zaczyna cichnąć…
Nauka już wie, że naskórek (w przeciwieństwie do nabłonka przewodu pokarmowego)
nie zdolny jest przyswoić zbyt wiele np. z aplikowanych mu witamin. Witaminy odgrywają tutaj ważną rolę, ale nie koniecznie odżywczą. Antyoksydacyjną – owszem. Ale w tej roli mamy w zanadrzu przecież znacznie potężniejsze argumenty.